Jakiś czas temu jedna z dziewczyn z fejsowej grupy Gorzów Szyje rzuciła propozycję by zrobić wspólną paczkę na akcję Setki słoni dla dzieciaków. Po szybkiej operacji pt. "Zrzucamysięnakulkęsilikonowązhurtownitapicerskiej" można było brać się do szycia.
W efekcie słoniowego zapału powstało 8 słoników w zróżnicowanych kształtach i rozmiarach. Jeden uszyty był z myślą o córeczce mojej kumpeli Beaty, Nadii. Tego delikwenta akurat na zdjęciach brak. Pozostałe możecie podziwiać poniżej;)
"Na safari", czyli Minky jako czarna pantera polująca na stadko słoni;) |
Mój ulubieniec, model własnoręcznie wyrysowany. |
Prawie bliźniaki. |
Całe stadko. |
Materiały to bawełna z ostatnich akcji "polowanie na materiały" w ulubionym lumpku. Oczarował mnie ten w niebieskozielone kwiatuszki. Biały w granatowe lilijki pokazywałam w tej notce, a kolorowe uszko w jednym z maluchów to surferzy z tej.
Oczka wyszywałam muliną, bo miało być bezpieczne dla dzieci (od razu miałam wizję dzieciaka dławiącego się guzikiem...:P). Muliną trudniej będzie się zatkać;)
Wypełnienia zostało mi tyle, że wystarczyłoby na jakieś 50 kolejnych zwierzątek (o ile nie więcej). Zbunkrowane; "kiedyś się przyda" na jakieś poduszki, tildy czy coś... Pierwszy raz miałam do czynienia z tym materiałem "wypełnieniowym" i muszę przyznać, że jest mega! Mięciutki, łatwo się go rozmieszcza, nie robią się kule. Marzenie.
Mam dzieję, że te słonie zostaną pokochane przez dzieciaki, do których trafią choć w połowie jak mój 'Misiu Panda' z dawnych lat:)
Miłego dnia:)
Ps. Uszyte ostatnio bluzka i tunika z dzianiny czekają na sesję. W toku szycie dwóch dużych toreb.
Sliczne sa te sloniki :)
OdpowiedzUsuń