Kiepsko u mnie z czasem ostatnio. W międzyczasie trochę szyłam, ale z siłami na dokumentowanie tego było już gorzej. Liczę, że przy zmianie godzin pracy to się trochę unormuje. No i dni już dłuższe:)
Tymczasem mogę pokazać jeden z ostatnich tworów.
O geocaching'u pisałam dwa lata temu (TU). W kwietniu tego roku byłam zaproszona na urodzinowe ognisko Kamila, który też jest wkręcony w tę formę spędzania czasu. Wymyśliłam więc taki keszerski przybornik, dzięki któremu ktoś przed wyprawą na kesze chwyci tylko taki organizer i będzie miał przy sobie wszystko co może się przydać w terenie.
Projekt wykonałam sama od początku do końca. Miałam nadzieję na znalezienie jakiegoś gotowca do ściągnięcia i wydrukowania, ale nie napotkałam niczego podobnego. Miałam więc motywację by zaprojektować go od zera. Szczerze, sama byłam zdziwiona jak fajnie wyszło:D Solenizantowi aż się oczy zaświeciły kiedy rozsunął zamek w przyborniku i zorientował się co to jest:))
Na wierzchu naszyłam wycięty z filcowych literek i cyferek kamilowy nick geocacherski.
Przybornik tak mi się spodobał, że właśnie szyję sobie podobny. Tyle że w moje ulubione folkowe wzory:) Na pewno i ten egzemplarz zaprezentuję, gdy będzie gotowy.
Pewnie obdarowany ucieszył się z takiego prezenciku...
OdpowiedzUsuń