"Ale że co ja mam niby z nim zrobić?" |
Mama poprosiła mnie o uszycie pięciu maskotek dla swoich uczniaków. Miały to być jakieś sympatyczne stworki, które będą odpowiednie zarówno dla chłopców jak i dziewczynek. Przeszukałam calutki;) internet i trafiłam na tutorial na pingwinki.
Oryginalne pingusie były robione z bawełny i filcu, a moje są tylko z bawełny (a, no i skrzydełka z jakiejś dziwnej grubej dzianiny). Wszystkie materiały to perełki wyszukane w secondhandach. Oczka namalowałam farbką akrylową. Jeśli chcielibyście sobie takie stworzyć zajrzyjcie TU.
Każdy z nich jest trochę inny w kształcie, jak to bywa przy handmade, ale chyba właśnie taki ich urok:) W środku wypełnione są tradycyjnie kulką silikonową, co pozwoli na ich bezpiecznie pranie. Mam nadzieję, że dzieciakom się spodobają:)
Świetna pingwinkowa rodzinka!i jakie dopasowanie materiału! :-D w czyje ręce trafią?
OdpowiedzUsuńSorki, dopiero doczytałam dla kogo :-P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńAle ładne!!!!! Brawo!!! Dzieciaki na pewno będą zachwycone i ... będzie teatrzyk!
OdpowiedzUsuńCudne pingwinki :) napracowałaś się przy nich co? Mają przeurocze te łapki - tj płetwy chyba :P
OdpowiedzUsuńDzięki. Troszkę było dłubania, ale że rozłożonego na kilkanaście posiedzeń to nie zmęczyły mnie:)
UsuńSuper drużyna~! Może sama spróbuję uszyć takie pingwinki ;) A że ostatnio próbuję się w szyciu przytulanek to może wyjdzie chociaz namiastka pingwinka :P
OdpowiedzUsuńDo dzieła! I jak zrobisz to koniecznie podlinkuj!:)
Usuń