piątek, 29 kwietnia 2016

Nie zgadniecie z czego zrobiłam donicę...


... no właśnie... z czego?:) 


Skrzynka, która kiedyś była ulem, a teraz robi u mnie za kwietnik. Recykling na 102:) 

Znalazłam ją na kupie rzeczy do spalenia i dojrzałam w niej potencjał. Zaangażowałam więc najpierw tatę, a potem I. do wtaszczenia jej do samochodu i mieszkania. Trzeba przyznać, że połowa ula lekka nie jest, nawet pusta... W końcu to kawał drewna.



"A to co? Da się tam wleźć?"

"Przejmuję to dziwne drewniane pudło!"

Dalsza obróbka leżała już tylko w moich rękach. Oczyściłam drewno z resztek starej farby na tyle na ile się dało i pomalowałam boki białą emalią.

Tymczasowo stanęły w skrzynce bratki, ale dziś już posadziłam w niej sadzonki pomidorów i sałat. Na moim południowym balkonie powinien udać się wspaniały miniwarzywnik:) 






Ps. Czy widziałyście już nową Annę Modę na Szycie? Wzięłam w ciemno, odrzucając wcześniej kolejny numer Burdy, który mnie nie zachwycił i znów się na Annie nie zawiodłam. Trzy modele poniżej czyli kopertową sukienkę (z tkaniny, a nie dzianiny!), bluzkę (znów z tkaniny!) i długą sukienkę koniecznie będę chciała uszyć.





3 komentarze:

  1. SUPER:)chociaż z tą pozdzieraną farbą też mi się podoba :) Taki chippy look :) świetny pomysł! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba:) Na pewno takie znalezisko sprawia, że jest to kwietnik niepospolity.
      Chciałam też trochę zabezpieczyć skrzynkę przed czynnikami atmosferycznymi:) I biały bardziej mi pasuje do wystroju balkonu.

      Usuń
  2. No pięknie przerobiony ul. Warzywniaczek z pewnością będzie wspaniały.

    OdpowiedzUsuń

Co chciał(a)byś mi powiedzieć?:)