wtorek, 24 listopada 2015

Taki niemal zupełnie zwyczajny t-shirt...


Z zamiarem odtworzenia kroju ulubionej bardzo już sfatygowanej bluzki zabrałam się za stworzenie z niej wykroju. Niestety w trakcie projekt ewoluował i po próbach stworzenia idealnej wykrojo-hybrydy z dwóch koszulek wyszła jedna, która ciągnie się przy pachach:D Trochę za ciasna w biuście. Da się nosić, ale następnym razem wracam do gotowego wykroju z Anny:) Dekolt wykończyłam czarną nieelastyczną lamówką, którą najpierw przyszpilkowałam (zdecydowanie za długa...), skróciłam, przyfastrygowałam (...dalej za długa...), skróciłam, przyszyłam na maszynie (...jeszcze trochę za długa).




Zdjęcia robiliśmy przy okazji wyprawy na teren dawnej hitlerowskiej fabryki paliw w Policach.
Ciekawe miejsce i dużo nietuzinkowego tła do zdjęć;)

Brudny pies to szczęśliwy pies;)
Ps. Byłam ostatnio na spotkaniu grupy Szczecin Szyje, na które dotarłam po pracy dopiero na miniwykład, bo wcześniej byłam w pracy i nie załapałam się na część pogaduszkową. Udało mi się jednak pogadać trochę z dwoma siedzącymi obok dziewczynami i było miło:)
 

2 komentarze:

Co chciał(a)byś mi powiedzieć?:)