środa, 24 czerwca 2020

Bummies'y, czyli takie krótkie spodenki dla niemowlaków

Bummies


W przerwie między sukienkami krótki post o kolejnych elementach jasiowej garderoby. Ostatnio zorientowałam się, że teraz szyję głównie rzeczy dla syna. Po tej refleksji wzięłam na warsztat sportowe szorty dla siebie (kto mnie zna wie, że nie do ćwiczenia...;)) ale o tym to już innym razem... Wracając do meritum, dziś będzie o letnich gaciach dla niemowlaka i jeszcze paru innych rzeczach.



Lato zaglądnęło nam w okna i trzeba było pomyśleć o jakichś 'dołach' do bodziaków z krótkim rękawkiem. W sieci natrafiłam na świetny łatwy darmowy wykrój na niemowlęce krótkie spodenki nazwane bummies. Co mnie dodatkowo ucieszyło to baaardzo szeroki zakres rozmiarówki od wcześniakowego 44, aż po 96 dla 2-3latka. Myślę, że jeszcze w kolejne wakacje powrócę do tego wykroju po większy rozmiar.



Wykrój ze strony brindilletwig.com możecie pobrać zupełnie za darmo bez jakiejkolwiek rejestracji (link). W pliku pdf znajduje się również bardzo czytelna instrukcja szycia. Gaciochy szyło mi się bardzo szybko i przyjemnie. Jedyne co musiałam zmienić po prototypie to zrobić o 4cm szersze wykończenia nogawek, bo zrobiłam je z mało elastycznej w porównaniu do klasycznego ściągacza dresówki, a Jaś, jak widzicie na zdjęciu powyżej, ma solidne udka:) A, zapomniałabym napisać, że pierwsze spodenki to niemal 100% recykling ubrań z secondhandu, kupionych z zamiarem wykorzystania jako materiały właśnie na ubranka dla dziecka. Za bazę posłużył biały t-shirt we wzory, a mankiety to kawałki dresówki z bluzy o której w drugiej części wpisu. Jedynie gumka w pasie jest nowa.

Następnie powstały jeszcze dwie pary:


Tutaj bazami znów były dzianiny lumpkowe, a jedynie moro wykończenie, to już dresówka kupiona w FabricShop.


Jestem bardzo zadowolona z efektów, a spodenki wydają się również wygodne dla niemowlaka (wystarczająco miejsca na pieluszkę).

Bluza z usteczkami


Drugim elementem niemowlęcej garderoby, który chcę dziś pokazać, jest całuśna bluza. Znalazłam w lumpku chyba nie używaną szarą bluzę z kieszonką i naprasowywanką. W sumie sama bym ją nosiła gdyby nie pewien mały szczegół... rozmiar dziewczęcy na 1,55m.


Bardzo szybko jednak wpadłam na pomysł użycia jej jako surowiec na bluzę dla Jasia. I tak też się stało.

Dekonstrukcja, wycinanie na nowo...

... i dolny ściągacz.

Podobała mi się ta kieszonka z ustami i postanowiłam tak skroić przód żeby ją zachować nawet bez odpruwania. 
Wykrój to używany już przeze mnie wcześniej reglan z shwinandshwin.com, jak poprzednio bez kaptura a ze ściągaczem pod szyją. Na rękawki użyłam tym razem podłożeń z oryginalnych rękawów bluzy, dodając na długości i rezygnując ze ściągacza. A oto efekt końcowy:
 



Bluza jak widać trochę większa żeby kawaler mógł choć trochę ponosić (choć następnym razem muszę zwiększyć dekolt żeby głowa łatwiej przechodziła).

Tak sobie myślę, że gdybym posiedziała u rodziców miesiąc to może uzupełniłabym braki na blogu z ostatnich dwóch lat:D Fajnie tak sobie przejrzeć dawne wpisy po latach, powspominać i ocenić postępy... 

Dobranoc:)

Ps. A, jeszcze o czapeczce z resztki 'ulicznej' dzianiny zapomniałam.


niedziela, 21 czerwca 2020

Sukienka w meduzy lub dla niektórych w psychodeliczne grzyby:D



Dzisiejszy post jest początkiem serii postów sukienkowych. Na pierwszy ogień zdecydowałam się rzucić sukienkę w meduzy z 'magicznym' rękawem. Kolejne dwie sukienki zaprezentowane zostaną w następnych postach, a sesję z nimi robiła mi moja zdolna przyjaciółka Kama i będą tam piękne, profesjonalne zdjęcia:)


Sukienkę tę uszyłam jeszcze przed ciążą lub w krótkiej przerwie między wymiotowaniem, a leżakowaniem w szpitalu. Za nic nie mogę sobie przypomnieć kiedy to było. Widać, że głowę miałam wtedy zaprzątaną innymi rzeczami... I próbowałam sobie przypomnieć z jakiego wykroju ją uszyłam i również mam pustkę w głowie. Patrząc na krój są dwie opcje - albo kombinacja z odrysowanej kiedyś sukienki, albo model z Ottobre. Pewnie już nigdy się nie dowiem;)


Przepiękna dresówka w fluo meduzy z Fabric Shop'u przez część z moich znajomych została wzięta za podejrzane grzybki:D Dla złagodzenia oczopląsu dodałam czarne rękawy 3/4. Teraz jak tak patrzę na zdjęcia to naszła mnie myśl, że ładnie by pasowała jeszcze czarna lamówka na dekolcie. 


Zdjęcia sukienki na mnie udało się zrobić dopiero ostatnio przy wizycie w lubuskim. Powolutku staram się uzupełniać tutejszy pamiętnik z uszytych rzeczy:) A notki udaje mi się tylko pisać po nocy na wyjazdach do domu rodzinnego:P


Dobranoc:)




poniedziałek, 25 maja 2020

Szycie dla niemowlaka (część druga)

Powszechnie wiadomo, że dzieci tak szybko rosną, a w całym tym procesie ubranka zmieniają się jak w kalejdoskopie. To co jeszcze tydzień wcześniej pasowało idealnie dziś już jest za małe. Jest to dla mnie motywacją do krojenia i zszywania coraz to kolejnych elementów garderoby. W przeważającej większości są to półpajace (brak problemu spadających/ściąganych skarpet) i czapeczki (bo to przecież oczywista oczywistość, że maluch MUSI mieć czapeczkę:)). 
Dziś zatem przegląd wspomnianych ciuszków wykonanych przeze mnie przez ostatnie parę miesięcy wraz z odnośnikami do darmowych wykrojów na ubranka niemowlęce.

Czapki:






A tu jeszcze zdjęcie z szycia:

Jeżeli chodzi o czapeczki to korzystałam z powiększonego darmowego wykroju na beanie z Ottobre (link). A tutaj macie do niego tutorial, na który dopiero teraz trafiłam (klik). Po próbie okazało się, że największy z rozmiarów był już na jasiową głowę za mały, ale łatwo było analogicznie wyrysować większe rozmiary. Jak widać do części czapek dodałam elementy ściągaczowe, więc tam skróciłam część główną czapeczki.

Półpajace, czyli spodnie niemowlęce ze stopami:





Jeszcze tylko wszyć piętkę...

Takie są efekty haftowania na gotowym ubiorze:D



Nadal korzystam z wykroju na większe rozmiary, który sobie wyrysowałam na podstawie tego wspominanego już w notce "Dzieciowe". Największą furorę zrobiły poniższe folkowe spodenki mimo moich obaw że zostaną uznane przez opinię publiczną za zbyt dziewczyńskie:) Nawet pielęgniarka na szczepieniu zwróciła na nie uwagę:D








Na tym etapie zorientowałam się w końcu (po kilkunastu uszytych parach...) jak należy przypiąć i wszyć stopkę i piętkę:D W poprzednich egzemplarzach robiłam to źle wszywając stopkę od krawędzi do krawędzi nogawki zamiast w specjalną lukę. Niebieski odcinek należy wszyć tylko tam gdzie zaznaczyłam niebieską linią, a nie na całej szerokości jak zielona. Mimo tego, że wygląda, że jest tego za dużo to mieści się i ładnie leży jak widać na zdjęciu powyżej:)




Pas półpajacyka wykończyłam szeroką gumką, którą przyszyłam zygzakiem, a następnie podwinęłam krawędź i podszyłam elastycznym ściegiem prostym (we wcześniejszych egzemplarzach używałam ściągaczy, tunelu z gumką lub dresówki, z której była reszta spodenek).


I na koniec

Komplet totalny

czyli jak to się kończy kiedy matka nabyła kiedyś drogą kupna dresówkę na bluzę dla siebie, a potem pojawił się maluch do ubrania;))) I co tam, że wzór może średnio męski...;D


Na swoje usprawiedliwienie dodam, że poza tym jednym razem od razu po uszyciu, kiedy to nie mogłam się powstrzymać przed ubraniem synowi wszystkich elementów na raz, nie zestawiam tych wszystkich części w jednym stroju:D



Jeżeli chodzi o wykroje to czapka to wspomniane już powiększone Ottobre, spodenki jak wyżej, a dodatkowo reglanowa bluza. Darmowy wykrój na bluzę dziecięcą na 12-18 miesięcy (taaa, 7 miesięczny Jaś i jego wymiary...) pobrałam z shwinandshwin.com i uszyłam ją bez kaptura, a ze ściągaczem pod szyją. W następnych egzemplarzach zrobię szersze mankiety bo przez te z oryginału rączki kiepsko przechodzą jeżeli są z dresówki.


Synek śpi. Śpij mamo i ty:)
Dobranoc.


piątek, 21 lutego 2020

Dzieciowe


Oj, minęło dużo czasu od ostatniej notki. Półtora roku. Dużo się działo w moim życiu przez ten czas. Cały czas też coś tworzyłam - szyłam, plotłam, odnawiałam meble, zrobiłam linoryt... Obiecuję sobie, że będę to po trochę wrzucać na bloga żeby został ślad.

Dziś na rozgrzewkę rzeczy 'dzieciowe'. A no tak, nie napisałam - zostałam mamą małego słodziaka. A jak dziecko to i szycie dla dziecka. Plany miałam ambitne na szycie w ciąży, ale okazał to się być dla mnie bardzo trudny okres (a na koniec jeszcze 3 miesiące przeleżałam plackiem w szpitalu...) i praktycznie nic nie zrobiłam. Rzeczy które możecie obejrzeć w tej notce powstały później, kiedy już Jasiu był z nami.

Mówią, że każda mama musi wypraktykować, jakie ubranka sprawdzą się w jej przypadku. Ja zdecydowanie nie dałam się przekonać do spodenek (te wiecznie spadające skarpety!) i pokochałam spodenki ze stopami, czyli półpajace. Najpierw kombinowałam z odrysowaniem od posiadanych spodenek i wyszło coś takiego:


Szybko okazało się jednak ze za mało w nich miejsca na pampersa i szukałam gotowego darmowego wykroju, co wcale nie było takie łatwe. Udało mi się znaleźć darmowy wykrój na półpajaca na www.sewmuchado.com. Wykrój ten potem sobie jeszcze rozcięłam, kiedy synek już z niego wyrósł i robię coraz większe rozmiary. Oto egzemplarze, które powstały:







Materiały to reszki z różnych dotychczasowo uszytych dla mnie przeze mnie ubrań (te przepięknie kolorowe i jelenie to Fabric Shop, agrafki Teofilów, a groszki z lumpa). I jeszcze zdjęcia na modelu:



Po powyższych zdjęciach widać jak nasz wcześniak ładnie nabrał ciała, bo na początku był taki chudziutki. Dziś Jaś ma ponad 4 miesiące i już nosi kolejne, których jeszcze nie sfotografowałam. Ale nadrobimy:)

I jeszcze na koniec pokażę trzy kolejne rzeczy związane z dziećmi - czapeczkę, poduszkę do karmienia i maskotki. Sama wyrysowałam kształty i je wykonałam.