... no właśnie... z czego?:)
Skrzynka, która kiedyś była ulem, a teraz robi u mnie za kwietnik. Recykling na 102:)
Znalazłam ją na kupie rzeczy do spalenia i dojrzałam w niej potencjał. Zaangażowałam więc najpierw tatę, a potem I. do wtaszczenia jej do samochodu i mieszkania. Trzeba przyznać, że połowa ula lekka nie jest, nawet pusta... W końcu to kawał drewna.
"A to co? Da się tam wleźć?" |
"Przejmuję to dziwne drewniane pudło!" |
Dalsza obróbka leżała już tylko w moich rękach. Oczyściłam drewno z resztek starej farby na tyle na ile się dało i pomalowałam boki białą emalią.
Tymczasowo stanęły w skrzynce bratki, ale dziś już posadziłam w niej sadzonki pomidorów i sałat. Na moim południowym balkonie powinien udać się wspaniały miniwarzywnik:)
Ps. Czy widziałyście już nową Annę Modę na Szycie? Wzięłam w ciemno, odrzucając wcześniej kolejny numer Burdy, który mnie nie zachwycił i znów się na Annie nie zawiodłam. Trzy modele poniżej czyli kopertową sukienkę (z tkaniny, a nie dzianiny!), bluzkę (znów z tkaniny!) i długą sukienkę koniecznie będę chciała uszyć.