Minął rok i znów szyłam poduchę do lunowego legowiska (no dobra,
półtora...) Wybrałam śliski materiał, wymierzyłam legowisko, obszyłam jajko, wywróciłam na prawą stronę, rozrysowałam tuneliki i przeszyłam. W powstałe rurki napchałam kulki silikonowej do połowy długości, zaszyłam, dopchałam drugą część i zaszyłam brzeg. Wuala!;)
 |
Tyłek w legowisku, czyli jest okej...;) |
A tutaj już legowisko przejęte przez jedyną panią i władczynię tego domu;)
 |
W kulkosilikonowym puchu śpi się jak w puchu;) |
Legowisko wygląda naprawdę profesjonalnie i wygodnie. A kot nie spał w puchu, tylko nadzorował pracę oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, kocina nadzoruje absolutnie wszystko. Dziś kopała mi w doniczce przy sadzeniu bratków;)
Usuń